O seksie, choćby w telewizji, mówi się wiele. Epatowani jesteśmy sporą dawką informacji, bombardowani w reklamach lekami w celu zwiększenia erekcji czy zminimalizowaniu szansy na niechcianą ciążę, szokowani (a może to już nikogo nie dziwi?) licznymi obrazkami, spotami czy bilboardami z nagością, niekoniecznie w tle.
I chociaż ciągle słyszymy o skandalach, których dokonały polskie czy zagraniczne 'gwiazdy', o tyle seksualność - zarówno 'sprawnych' jak i osób z niepełnosprawnością - pozostaje ciągle tematem tabu. Chciałoby się powiedzieć: ile osób, tyle opinii...
Czy osoby z niepełnosprawnością mają szansę - i czy powinny mieć szansę? - na kochanie i bycie osobą kochaną? Rozciągając tę seksualność szerzej (a nie tylko na akt płciowy) - czy powinny mieć możliwość spotykania się, chodzenia na randki, trzymania się za rękę?
Poznałam wielu dorosłych już osób z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną. Osób, które zakochiwały się, które bardzo chciały czuć bliskość tego Drugiego, które - mimo może nawet intelektualnej sprawności - bały się wchodzić w relacje damsko-męskie. Wózek, który był pewnym ograniczeniem, dla nich był czymś nie do przeskoczenia. Na zewnątrz? Piękne kobiety, przystojni mężczyźni... szansa na znalezienie miłości spora. W środku? Pełno bólu, żalu, wstydu... I strach: co ktoś o mnie pomyśli? Czy dam radę?
I jednocześnie, w tym wszystkim, niechęć społeczna - bo w końcu ten ktoś 'powinien siedzieć w domu'. Bo przecież 'nikt sprawny' by się nie zainteresował - a z kolejnym niepełnosprawnym niekoniecznie chcielibyśmy spędzić życie...
Chociaż znam kilkoro takich, którym się udało. A może inaczej: którzy zawalczyli o tę miłość. Ola i Maciek, Małgosia i Darek... Pierwszy przypadek: oboje na wózkach inwalidzkich, dziecięce porażenie mózgowe. Wymagają stałej pomocy opiekuna. Ale się kochają... Długo walczyli o sformalizowanie związku... No bo jak tak? Może psychicznie również niesprawni? Może 'nie zasługują'? Kilka lat po ślubie.
Małgosia i Darek. Ona - niesprawne ręce, nogami wszystko jest w stanie zrobić. On? Słabowidzący. Mają piękną córeczkę - Justynkę. Ile musiała przejść ta rodzina, wiedzą tylko oni sami. Szczególnie przy nadgorliwej w (pseudo)miłości mamie Małgosi, która najchętniej niepełnosprawną córkę zamknęłaby w domu...
Czy znany na świecie Nick Vuicic - urodzony bez rąk i nóg. Obecnie małżonek z czwórką dzieci.
Od kilku lat przyglądam się tematowi seksualności osób z niepełnosprawnością.
I widzę, że oni naprawdę chcą kochać i być kochani - jak my wszyscy!
Chcą móc się, tak po prostu, przytulić.
Chcą słyszeć, że są dla kogoś ważni i potrzebni - tak po prostu, bo są.
Chcą uprawiać seks i się nim cieszyć!
I chociaż, szczególnie od lat '70 ubiegłego wieku, seksualność osób z niepełnosprawnością zaczęła interesować szerszą grupę osób, tak temat - mimo wprowadzenia 'rehabilitacji seksualnej' ciągle kuleje.
Jakbyśmy się wszyscy bali tego tematu...
Przypomina mi się fragment serialu "Klan" (tak, kiedyś lubiłam to oglądać). Gdy Maciek Lubicz - młody chłopak z zespołem Downa - chciał się ożenić ze swoją miłością - Martyną Czerską. Sprawa trafiła do sądu. I oddalono wniosek, ponieważ zarówno Martyna, jak i Maciej, nie byli 'zdolni' do zawarcia związku małżeńskiego. Oboje z zespołem Downa, dość wysoko funkcjonujący... I chociaż wiem - to tylko serial - ale takie rzeczy ciągle się dzieją!
Chociaż przecież "my czujemy i kochamy tak samo" jak oni...
I chociaż ciągle słyszymy o skandalach, których dokonały polskie czy zagraniczne 'gwiazdy', o tyle seksualność - zarówno 'sprawnych' jak i osób z niepełnosprawnością - pozostaje ciągle tematem tabu. Chciałoby się powiedzieć: ile osób, tyle opinii...
Czy osoby z niepełnosprawnością mają szansę - i czy powinny mieć szansę? - na kochanie i bycie osobą kochaną? Rozciągając tę seksualność szerzej (a nie tylko na akt płciowy) - czy powinny mieć możliwość spotykania się, chodzenia na randki, trzymania się za rękę?
Poznałam wielu dorosłych już osób z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną. Osób, które zakochiwały się, które bardzo chciały czuć bliskość tego Drugiego, które - mimo może nawet intelektualnej sprawności - bały się wchodzić w relacje damsko-męskie. Wózek, który był pewnym ograniczeniem, dla nich był czymś nie do przeskoczenia. Na zewnątrz? Piękne kobiety, przystojni mężczyźni... szansa na znalezienie miłości spora. W środku? Pełno bólu, żalu, wstydu... I strach: co ktoś o mnie pomyśli? Czy dam radę?
I jednocześnie, w tym wszystkim, niechęć społeczna - bo w końcu ten ktoś 'powinien siedzieć w domu'. Bo przecież 'nikt sprawny' by się nie zainteresował - a z kolejnym niepełnosprawnym niekoniecznie chcielibyśmy spędzić życie...
Chociaż znam kilkoro takich, którym się udało. A może inaczej: którzy zawalczyli o tę miłość. Ola i Maciek, Małgosia i Darek... Pierwszy przypadek: oboje na wózkach inwalidzkich, dziecięce porażenie mózgowe. Wymagają stałej pomocy opiekuna. Ale się kochają... Długo walczyli o sformalizowanie związku... No bo jak tak? Może psychicznie również niesprawni? Może 'nie zasługują'? Kilka lat po ślubie.
Małgosia i Darek. Ona - niesprawne ręce, nogami wszystko jest w stanie zrobić. On? Słabowidzący. Mają piękną córeczkę - Justynkę. Ile musiała przejść ta rodzina, wiedzą tylko oni sami. Szczególnie przy nadgorliwej w (pseudo)miłości mamie Małgosi, która najchętniej niepełnosprawną córkę zamknęłaby w domu...
Czy znany na świecie Nick Vuicic - urodzony bez rąk i nóg. Obecnie małżonek z czwórką dzieci.
Od kilku lat przyglądam się tematowi seksualności osób z niepełnosprawnością.
I widzę, że oni naprawdę chcą kochać i być kochani - jak my wszyscy!
Chcą móc się, tak po prostu, przytulić.
Chcą słyszeć, że są dla kogoś ważni i potrzebni - tak po prostu, bo są.
Chcą uprawiać seks i się nim cieszyć!
I chociaż, szczególnie od lat '70 ubiegłego wieku, seksualność osób z niepełnosprawnością zaczęła interesować szerszą grupę osób, tak temat - mimo wprowadzenia 'rehabilitacji seksualnej' ciągle kuleje.
Jakbyśmy się wszyscy bali tego tematu...
Przypomina mi się fragment serialu "Klan" (tak, kiedyś lubiłam to oglądać). Gdy Maciek Lubicz - młody chłopak z zespołem Downa - chciał się ożenić ze swoją miłością - Martyną Czerską. Sprawa trafiła do sądu. I oddalono wniosek, ponieważ zarówno Martyna, jak i Maciej, nie byli 'zdolni' do zawarcia związku małżeńskiego. Oboje z zespołem Downa, dość wysoko funkcjonujący... I chociaż wiem - to tylko serial - ale takie rzeczy ciągle się dzieją!
Chociaż przecież "my czujemy i kochamy tak samo" jak oni...
Sprawa ma też drugą stronę medalu.
Osoby z niepełnosprawnością niejednokrotnie są wykorzystywane seksualnie - zarówno przez najbliższych, jak i opiekunów w domach opieki czy innych specjalistycznych ośrodkach.
Najczęściej nie umieją się bronić - nie tylko przez ograniczenie ciała, ale przede wszystkim nieumiejętność postawienia granic. Wiele osób z niesprawnością intelektualną może czuć, że 'coś' jest nie w porządku - ale gdy nie nazwie się wprost, nie powie: molestowanie czy gwałt, mogą uznać to za zupełnie 'normalne' i 'naturalne'. Zresztą nie tylko osoby z niepełnosprawnością - nawet zupełnie 'zdrowe' osoby mogą mieć podobne problemy.
Nie raz byłam świadkiem 'dziwnych' scen, które nie do końca potrafię nazwać. Całowanie w usta dorosłych synów (wiem, że zachowywali się jak 2-3 latkowie, ale jednak!), zbyt wielka intymność w okazywaniu uczuć, nawet w miejscu publicznym (a co dopiero w domu!), przyznanie się do pettingu wobec własnego dziecka czy powiedzenie, że dorosła córka może... być w ciąży i dlatego trzeba na nią uważać.
Problemem nie jest ciąża - problemem jest świadomość, że ona nigdy, z własnej woli i bez przymusu nie chciałaby współżyć... I że nikt, poza ojcem, nie chciałby przebywać w pokoju z tak nisko funkcjonującą autystką.
Druzgocący był artykuł, który podesłała mi dzisiaj przyjaciółka. Gdy kobieta, od 14 lat w śpiączce, urodziła dziecko. Zgwałcona, śpiąca, nieleczona... Jak doszło do tego w tym hospicjum? Czy naprawdę nikt tego nie zauważył? A rosnący brzuch? Jak to możliwe?
Molestowanie seksualne jest sporym społecznym problemem - nie tylko młodych i pięknych dziewczyn, ale również osób z niepełnosprawnością.
Jak sobie radzić? Nie do końca wiem...
Chociaż wiem jedno: nie można na takie sytuacje przyzwalać. I trzeba o nich głośno mówić. Niezależnie, czy jestem pełnosprawna czy nie - w końcu za rok czy dwa może to dotyczyć mojej siostry, mamy czy mnie samej... Mojego kolegi, przyjaciela, brata czy męża...
Życie... chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać!
Świetny wpis! Rzadko porusza się takie tematy, szczególnie, że są one niezręczne lub tematem tabu. Szkoda, bo społeczeństwo, zapatrzone w swój czubek nosa, nie bierze pod uwagę głosu ludzi, którzy są niepełnosprawni (szczególnie ci, którzy tego głosu nie mają), a nie wspominając już o ich seksualności. Z niewielu osób masz holistyczne podejście do życia i ludzi, niż ktokolwiek mi znany. Wydaje mi się, że era ,,takich osób'' jeszcze daleko przed nami. Tylko najpierw musimy wyjść z gnijącego egoizmem świata, by dojrzeć nie tylko nasze potrzeby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj! Wpis niezwykle wazny. Mysle że seksualność osób niepełnosprawnych w tym także głębiej wielorako niepełnosprawnych to temat bardzo trudny i niewielu chce go poruszać. Problemy sa róznej natury, z jednej strony mówimy i molestowaniu niepełnosprawnych, ale mówmy także o potrzebach tych ludzi. Wielu faktycznie nie ma potrzeb fizycznych intymnych kontaktów, ale inni maja podobne potrzeby jak wiekszość z nas, osób zdrowych. W placówkach takich jak ta w której ja pracuję spotykamy sie z elementami publicznej masturbacji naszych podopiecznych, ten problem nalezy ucywilizować, nauczyć tych ludzi intymności w odosobnieniu, i oczywiście w żadnym razie nie wolno nam tego wykorzystywać. Ale jest tez problem rodziców , gdy słysze o tym że mama 22letniego sprawnego fizycznie chłopaka kapie go co wieczór w łazience. To także jest straszne. Nie ma tu miejsca na długie rozważania ale warto rozmawiać i podejmować próby rozwiązywania problemów.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry, mądry tekst. Puszczam dalej w swiat...
OdpowiedzUsuń